25. Lemury z Kirstie Alley
Legenda Hollywood, Kirstie Alley, miała dobrze znaną pasję do wszystkiego, co futrzane i pierzaste. Była zatwardziałą entuzjastką zwierząt, określającą się jako „zwierzęca wariatka”. Specjalna część jej serca była jednak zarezerwowana dla zestawu stworzeń rodem z filmu dokumentalnego o dzikiej przyrodzie – lemurów. Te naczelne z szeroko otwartymi oczami, pochodzące z Madagaskaru, były czymś więcej niż tylko ulubieńcami Alley; byli jej dalszą rodziną.
Rezydencja Alley była domem dla nie jednego, nie dwóch, ale aż 14 lemurów katta, które harmonijnie współżyły z jej psami, wiewiórką i kilkoma dzikimi ptakami. Posunęła się nawet do stworzenia dedykowanego siedliska dla swoich lemurów na swoim podwórku, co jest świadectwem jej zaangażowania w zapewnienie im jak najlepszego życia. Te lemury były tak bardzo częścią jej codziennej rutyny, że Alley próbowała kiedyś przemycić jednego z nich przez kontrolę bezpieczeństwa na lotnisku, udając, że to kot – opowieść, która miała publiczność w szwach, kiedy opowiadała o tym w programie Rachael Ray.
Jednak jej miłość do lemurów nie opierała się tylko na ich uroczym wyglądzie i dziwacznych wybrykach. Kirstie głęboko ceniła ochronę przyrody, szczególnie na Madagaskarze, a posiadanie lemurów było sposobem na przyczynienie się do tej sprawy. Pasjonowała się edukacją ludzi na temat odpowiedzialności związanej z posiadaniem lemura jako zwierzaka. Często przypominała każdemu, kto chciał słuchać, że lemury to długofalowe zaangażowanie, żyjące do 30 lat i wymagające skrupulatnej opieki. Pomimo swojej głębokiej miłości do nich, z humorem zwracała uwagę na realia sytuacji – pensja jej opiekuna zwierząt była świadectwem ich wymagających potrzeb w zakresie opieki. Dla Kirstie Alley, maniaczki na punkcie zwierząt, jej wyjątkowa menażeria zwierząt domowych była warta każdego wysiłku, czasu i pieniędzy. A dla tych z nas, którzy słyszeli jej opowieści, jej miłość do lemurów dodała kolejny zachwycający wymiar jej żywej osobowości.