Osobliwa szczelina w ścianie piwnicy nadal zaprzątała myśli Murata. Dziwność tego odkrycia zastanawiała go. Sam to widział – za ścianą była tylko ciemność. Co więc sprawiło, że jego kurczaki tak się na niej skupiły? Co takiego było w tej szczelinie w murze, że wzbudzała w nich taką nerwowość?
Pomimo jego sceptycyzmu, urok niewyjaśnionego był potężny. Tajemnica znikających kurczaków wydawała się być dziwacznie powiązana z ukrytą wnęką w piwnicy. Jego logiczny umysł zmagał się z pełzającą intuicją, że było coś więcej niż na pierwszy rzut oka. Wyglądało na to, że szczelina nie była zwykłą dziurą w ścianie.
W miarę jak dni zamieniały się w noce, a noce w dni, znikające kurczaki nie znikały. Liczył je każdego wieczoru, chowając je bezpiecznie do kurnika, ale każdego ranka jednego z nich brakowało. Jego tętniący życiem kurnik szybko zamieniał się w ciche przypomnienie niewytłumaczalnego zjawiska, które starał się zrozumieć.