W jego piwnicy, ukryta pod warstwą kurzu i brudu, mała szczelina zdawała się go wołać. Kiedy próbował zajrzeć do środka, widział tylko głęboką, nieprzeniknioną ciemność, nawet gdy świecił tam latarką. Wyglądało na to, że szczelina prowadziła donikąd, tajemnicza przestrzeń ukryta w murach jego starego rodzinnego domu.
Jednak jego kurczaki wydawały się dziwnie przyciągać. Wpatrywały się w szczelinę i chodziły nerwowo, wydając głośne odgłosy gdakania i patrząc na Murata, jakby czekały na jego reakcję. Ale co mógł zrobić? Ściana zdawała się skrywać jedynie ciemność.
Gdy dotknął zimnych, szorstkich kamieni otaczających szczelinę, poczuł ciężar ich historii. Każdy kamień opowiadał jakąś historię, a gdy palce Murata śledziły na nich linie czasu, nie mógł przestać się zastanawiać, czy znikające kurczaki były w jakiś sposób powiązane z dziwną szczeliną. Była to dziwaczna myśl, ale nie mógł się od niej uwolnić.