Uznając, że potrzebuje pomocy, Murat skontaktował się ze starą przyjaciółką. Była ona historykiem, zafascynowanym starożytnymi pismami. Zaprosił ją do ukrytego miasta, choć z pewnymi obawami. Kazał jej obiecać, że nie ujawni nikomu ich odkrycia, zanim nie wejdzie do środka. Nie potrafił do końca wyjaśnić dlaczego, ale bardzo pragnął zachować to miasto dla siebie. Czuł się tak, jakby to było naprawdę jego własne podziemne miasto, jego sekret, pomimo jego ogromnych rozmiarów.
Gdy Murat przemierzał znajome już tunele, pocieszający blask jego pochodni rzucał przyjazne cienie na starożytny kamień. Jego wcześniejszy strach został zastąpiony poczuciem znajomości, poczuciem przynależności, którego wcześniej nie doświadczył. Czuł się jakby był strażnikiem tego sekretnego miasta.
Gdy zapuścili się głębiej, Murat z niepokojem obserwował swoją przyjaciółkę Sofię, mając nadzieję, że rzuci trochę światła na mnóstwo pytań, które nosił w sobie. Sofia była wyraźnie przerażona wielkością jego odkrycia, podziwiając relikwie i przyglądając się inskrypcjom z zafascynowanymi oczami. Po około godzinie eksploracji Sofia nagle zatrzymała się. Murat zastanawiał się, na co się natknęła?