Każdy robił, co do niego należy
Podczas gdy część zespołu walczyła z ogniem, drugiej udało się stworzyć wejście i to właśnie w niej znajdował się Mike. Po wejściu do budynku szybko przystąpili do działania, ponieważ ciepło płomieni stawało się coraz bardziej intensywne.
Mike kierował się instynktem i sprawdzał każde miejsce, w którym mogli znajdować się ludzie. Chodził od pokoju do pokoju, gdy nagle wśród płomieni zobaczył oznakę życia.