Kiedy Mark wziął jej rękę i delikatnie ją ścisnął, wiedziała, że zamierza powiedzieć jej coś ważnego. Denerwowała się. Myśl o ślubie z własnym bratem przyprawiała ją o dreszcze. Jednak kiedy otworzył usta, jej serce uspokoiło się.
Mark powiedział jej, że on też został adoptowany i że zawsze o tym wiedział. Marta nie była jego prawdziwą matką, ale traktowała jak rodzonego syna. Mówiła mu to od najmłodszych lat i wiedział, że kocha go tak, jakby był jej prawdziwym synem. Zapewnił Holly, że ich małżeństwo jest ważne, ponieważ nie są spokrewnieni. Holly poczuła ulgę. Myślała, że to będzie trudna rozmowa, ale cieszyła się, że z nim porozmawiała.