Szukanie lotu
Kiedy Brooks dowiedział się, że może wracać do domu, zaczął natychmiast się pakować. Szukał jak najwcześniejszego lotu, jednak okazało się to trudniejsze, niż przypuszczał. Niestety, tego samego dnia nie było już lotów, a pierwszy nazajutrz miał przesiadkę w Dallas. Oznaczało to, że Brooks musiał czekać do 10 rano następnego dnia, aby móc polecieć do swojej żony. Żołnierz nie miał innego wyjścia i postanowił poczekać na lotnisku.