Następnie wycelował w zbliżenie pary młodej – pozornie zwyczajne ujęcie. Ale kiedy przejrzał zdjęcie, coś przykuło jego uwagę. Było tak subtelne, a jednocześnie tak rażąco nie na miejscu. Poczuł przyspieszone bicie serca. Maskując swoją reakcję wyćwiczonym uśmiechem, opuścił aparat i udał, że dostosowuje ustawienia.
Teraz zrozumiał źródło swojego wcześniejszego dyskomfortu. Wpatrywał się w kamerę, mrugając z niedowierzaniem. Para młoda była nieświadoma, zagubiona we własnym świecie miłości.