Fotograf ślubny uchwycił idealne ujęcie – po czym dokonał oszałamiającego odkrycia, które zmieniło wszystko!

Gdy już miał otworzyć plik, w pokoju rozległ się donośny głos: „Panie i panowie, czy możemy prosić o uwagę? Czas na toast za nowożeńców!”. Zamek wybuchł oklaskami i brzękiem kieliszków, przecinając gęste napięcie między Oliverem i Anną jak nóż;

„Na zdrowie – powiedziała cicho Anna, unosząc kieliszek w jego stronę. Jej dłoń była stabilna, ale oczy zdradzały błysk wahania, jakby wątpiła, czy toast może naprawdę zmyć ciężar niewypowiedzianego.