Fotograf ślubny uchwycił idealne ujęcie – po czym dokonał oszałamiającego odkrycia, które zmieniło wszystko!

Waga tej decyzji wisiała na nim. Podejście do Anny było jak stąpanie po cienkiej linie, ze strachem przed popełnieniem błędu. W końcu stanął na skraju tłumu i znów ją dostrzegł. Śmiała się, odrzucając głowę do tyłu w chwili czystej, nieskrępowanej radości. Patrząc na nią, ciężar jego nowo odkrytej wiedzy spadł na niego z niewypowiedzianą ciężkością.

Myśl, że mógłby błędnie zinterpretować zwykły zbieg okoliczności jako oskarżenie, sprawiła, że zakwestionował nie tylko swoją rolę w tym dramacie, ale także swój własny osąd. Czy miał zamiar odebrać jej radość na podstawie przeczucia, rozbijając jej świat na fragmenty wątpliwości i nieufności?