To rzeczywiście była urna. Były to prochy zmarłej osoby, pytanie brzmiało, do kogo należały. Kim są bliscy i rodzina tej osoby? Te pytania nie dawały Priscilli spokoju. Chciała oddać urnę do sklepu, jednak dziennikarz miał lepszy pomysł.
Przeczytaj na następnej stronie, na co wpadł dziennikarz.