Od miesięcy Amanda szczyciła się tym, że jej makijaż jest nieskazitelny i nigdy nie pozwoliła, by choć jedna smuga wkradła się na miejsce. Dziś jednak jej wysiłki zostały zniweczone: tusz do rzęs spłynął po skroniach, wokół oczu powstały ciemne obwódki, a nos był jaskrawy i czerwony.
Amanda osiadła na kanapie, pozostawiając Annę w zakłopotaniu i oszołomieniu, jej umysł wirował od tysiąca pytań bez odpowiedzi. Anna gorączkowo pobiegła do kuchni, żeby zmoczyć ścierkę, a potem wróciła do swojej najlepszej przyjaciółki i delikatnie poklepała ją po twarzy. Ale Amanda odepchnęła jej rękę z opuszczoną twarzą, wyraźnie pogrążoną w smutku. Anna zapytała „Amanda…gdzie jest John?”.