Uszy krowy podniosły się na znajomy głos. Podniosła głowę i napotkała jego spojrzenie. Te uduchowione brązowe oczy, które tak dobrze znał, nie pozostawiały wątpliwości – to była Daisy. Po tych wszystkich miesiącach jego ukochana towarzyszka powróciła.
Ale zamiast podbiec, by się z nim przywitać, pozostała w miejscu, patrząc na Billa nieufnym wzrokiem. Zdziwiony jej dziwnym zachowaniem, zrobił ostrożny krok do przodu. „W porządku dziewczyno, to tylko ja.”
Ale Daisy tylko się odsunęła, opuszczając głowę w agresywnej postawie. Bill był zaniepokojony, widząc, że jest gotowa do szarży, gdyby się zbliżył.