Lena straciła męża, Gabriela, na atak serca prawie sześć miesięcy temu. Był miłością jej życia od czasów liceum i zawsze byli dla siebie pierwszymi. Gabriel był pierwszym, który złamał jej serce, ale był też pierwszym, który podniósł je z powrotem.
Po pewnym czasie zdecydowali się przenieść swój związek na inny poziom i obiecali być ze sobą na zawsze. „Pewnego dnia ożenię się z tobą, Lena Marie Clarkson”, powiedział, czule głaszcząc kosmyk jej włosów za uchem podczas tańca w liceum.
I tak się stało. Osiem lat później pobrali się, ślubując sobie, że będą ze sobą aż do śmierci. Nigdy, nawet za milion lat, Lena nie spodziewałaby się, że śmierć nadejdzie tak szybko…
Po zaledwie dziesięciu latach małżeństwa Gabriel niespodziewanie doznał ataku serca i zmarł. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że czasami Lena czuła się jak we śnie. Jednego dnia była szczęśliwą mężatką, a następnego została sama, opłakując śmierć męża.
Lena pogrążyła się w rozpaczy po jego śmierci. Została sama i bez dzieci. Odmawiając zaakceptowania nowej rzeczywistości, praktycznie odizolowała się od reszty świata.
Ale z biegiem czasu zdała sobie sprawę, że nie może tak dalej postępować. Pewnego dnia, gdy spojrzała na siebie w lustrze, ledwo rozpoznała osobę, która się w nią wpatrywała. Strata zebrała swoje żniwo, zmieniając ją z radosnej młodej kobiety w kruchą, starszą wersję siebie, pozbawioną opieki i miłości.
W tym momencie podjęła decyzję o powrocie do pracy i rozpoczęciu wszystkiego od nowa. Nigdy jednak nie spodziewała się, że dokładnie sześć miesięcy po pożegnaniu z mężem stanie się coś takiego. Wciąż nie mogła w to uwierzyć. Przywołało to bolesne wspomnienia utraty ukochanej lepszej połowy, Gabriela.
„Halo, nie słyszysz mnie?” Cassandra chwyciła Lenę za ramiona i potrząsnęła nią, próbując przywrócić ją do teraźniejszości i przerwać jej myśli.
Lena była zdezorientowana i spojrzała na poważną twarz Cassandry. „Co?” zapytała. „On chce z tobą porozmawiać – powtórzyła stanowczo Cassandra. „Uh… uh, kto chce ze mną rozmawiać?” zapytała zdumiona Lena. A potem, zanim jeszcze wskazała palcem, Lena już wiedziała. To był on. Chciał rozmawiać…