Dzień po zwolnieniu z pracy Cindy przechodziła obok restauracji, która kiedyś była jej sanktuarium. Nie mogła się powstrzymać od rzucenia okiem przez okno i ogarnęła ją fala smutku. Wyrzucała sobie, że tak postąpiła i starała się pozbyć mgły, która spowijała jej myśli. Idąc dalej ulicą, zauważyła znajomą postać bezdomnego w jego zwykłym miejscu.
Jak zawsze, wydawał się tęsknić za kimś, z kim mógłby nawiązać rozmowę, a Cindy, szukając ukojenia, postanowiła to zrobić. W miarę jak wymieniali słowa, pojawiła się przed nią zaskakująca rewelacja; miała odkryć prawdziwą tożsamość tego mężczyzny…