Po przybyciu do domu Cindy mogła wreszcie opuścić gardę. Rzuciła ukradkowe spojrzenie przez ramię, zanim weszła do środka, upewniając się, że jej szef jej nie śledził. Dopiero wtedy odetchnęła z ulgą, a napięcie w jej ciele zniknęło. Bezpieczna w zaciszu swojego domu, wiedziała, że nadszedł czas, aby wprowadzić swój plan w życie.
Jej misja: przygotować pyszną ucztę dla bezdomnego, korzystając ze składników, które umiejętnie ukradła. Jej podniecenie aż kipiało, napędzając ją do działania bez chwili wahania. Cindy bardzo chciała zaskoczyć mężczyznę, a przy tykającym zegarze nie było ani sekundy do stracenia.