Ściana, o którą oparła się Cindy, wydawała się być na skraju zawalenia. Z czasem ściana stała się słaba i uszkodzona. Kiedy nieświadomie się o nią oparła, ściana w końcu się poddała, wysyłając Cindy przez kruszącą się barierę na gwarny korytarz restauracji.
Serce Cindy waliło, gdy gorączkowo badała otoczenie. Cudem jej improwizowane wejście pozostało niezauważone. Znalazła się w zacisznym korytarzu, odwiedzanym głównie przez pilnych kelnerów, którzy byli zajęci obsługą swoich klientów. Uśmiech zagościł w kącikach ust Cindy, która podziwiała swój nieprawdopodobny łut szczęścia.