Stał tam Harold, elegancki w swoim błyszczącym trzyczęściowym garniturze. Jeszcze zanim opadł na jedno kolano, Julia wyczuła, co nadchodzi. Była najlepszą rzeczą, jaka mu się przydarzyła od dłuższego czasu, i wiedziała, że w jego schyłkowych latach nie ma już na co czekać. Był stary i wątły, a ona nie wiedziała, jak długo jeszcze pożyje.
Kiedy Harold się do niej zbliżył, w jego spojrzeniu było coś naglącego, co sprawiło, że Julia poczuła się nieswojo. Wyglądało to prawie tak, jakby chciał, żeby się z nim związała, zanim będzie mogła to przemyśleć. Jednak Julia nie zamierzała zmieniać zdania. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co może zyskać, wychodząc za niego za mąż.
Kiedy zobaczył, że nigdzie się nie wybiera, ukląkł i złożył jej propozycję, której prawie nie pamięta. Mogła myśleć tylko o badawczym spojrzeniu rodziców zebranych na szkolnym dziedzińcu. Mogła odgadnąć, o czym myślą, i szczerze mówiąc, była równie zdumiona jak oni. Mimo to udawała uśmiech, uściskała Harolda i zgodziła się zostać jego żoną.