W pokoju zapadła cisza, gdy dotarły do niego ostatnie słowa listu, słowa prawników niosą ze sobą duże znaczenie. Odkrycie uderzyło w miasto jak fala przypływu, niszcząc każde z ich przekonań i zmuszając ich do kwestionowania własnego osądu.
Fala niedowierzania przetoczyła się przez tłum. Powoli zaczęły się szepty, przechodzące w pomruki. Ludzie byli zszokowani, mieli wyrzuty sumienia i, o dziwo, kilku nawet okazywało podziw dla Julii. Fale w końcu się odwróciły.
Jej przyjaciele i rodzina szybko zaczęli ją przepraszać i żałowali, że im o tym nie powiedziała. Rozumieli, dlaczego trzymała to w sekrecie, ale jednocześnie czuli smutek, że musi przechodzić przez to sama. Jednak nie była sama, miała Lucy i Billy’ego.