Deszcz uderzył go w twarz, mieszając się ze łzami, których nie mógł powstrzymać. Czy było już za późno? Czy jego odkrycie przyszło o chwilę za wcześnie… albo o wiele za późno? Nie odważył się dać głosu możliwościom, które w nim drzemały.
Jonathan trzymał nerwy na wodzy, gdy zespoły ochotników gromadziły się, przygotowując się do poszukiwań. Napięcie rosło, gdy urzędnicy wydawali pilne rozkazy. Zrozpaczeni członkowie rodzin przybyli na miejsce i byli pocieszani uściskami.