Wyobraź sobie, że utknąłeś w więzieniu i masz tyle czasu na myślenie, że w końcu pozywasz samego siebie! Dokładnie to zrobił Robert Lee Brock, więzień z Indian Creek Correctional Center, w 1995 roku. Brock obwiniał się o naruszenie własnych praw obywatelskich. W jaki sposób? Cóż, zdecydował się pić alkohol, mimo że jego religia tego zabraniała. Doprowadziło go to do popełnienia przestępstw, takich jak włamanie i kradzież. Był bardzo zły na siebie z tego powodu.
Brock nie poprzestał na tym. Zażądał od siebie 5 milionów dolarów jako rekompensaty. Ale był pewien zwrot – chciał, aby państwo zapłaciło te pieniądze. Jego argumentem było to, że był pod opieką państwa, więc to państwo powinno być za to odpowiedzialne. Brzmi trochę dziwnie, prawda?
Nic dziwnego, że sąd nie zgodził się z nietypowym roszczeniem Brocka. Jego sprawa została szybko odrzucona. Ostatecznie Brock nie otrzymał pieniędzy, na które liczył. Ale na pewno rozśmieszył wszystkich swoją wyjątkową strategią prawną!