Nie minęło wiele czasu, zanim wróciła ze swoim przełożonym. Ku zaskoczeniu George’a niosły zieloną teczkę, w przeciwieństwie do żółtej, którą wcześniej miała pielęgniarka. To, jak przypuszczał, musiała być jego dokumentacja medyczna.
„Witam pana, nazywam się doktor Evans – przedstawił się mężczyzna. „Rozumiem, że chce pan przejrzeć swoją dokumentację medyczną? George skinął głową z niecierpliwością, a jego gniew osłabł w świetle zbliżających się rewelacji.
Doktor Evans pewnie otworzył akta i skinął na George’a, aby podszedł bliżej i lepiej się im przyjrzał. Właśnie wtedy pielęgniarka subtelnie wskazała na coś w aktach, przyciągając uwagę doktora subtelnym ruchem oczu. George mógłby przegapić tę wymianę zdań, gdyby nie był tak biegły w odczytywaniu mowy ciała, ale wyłapał to i pozostawił go z rosnącym poczuciem niepokoju.