Złowieszczą siłą” terroryzującą Kevina był nikt inny jak jego własny kot, Whiskers. Każdej nocy złośliwy kot wchodził na łóżko Kevina i siadał na jego twarzy, nieświadomy paniki i przerażenia, jakie wywoływał.
Ulga i zakłopotanie ogarnęły Kevina, gdy funkcjonariusze podzielili się śmiechem na jego koszt. Naprawdę myślał, że to jakiś duch czy coś w tym rodzaju. Ostatecznie, pozornie przerażający nocny dusiciel okazał się tylko przypadkiem nieudanej kociej sympatii.