Po zakończeniu badania Kevin z niepokojem oczekiwał na wyniki. Ku jego zaskoczeniu, specjalista od snu poinformował go, że nie ma żadnych oznak bezdechu sennego, ani innych zauważalnych zaburzeń snu. Mimo ulgi, Kevin czuł się sfrustrowany i zniechęcony, nie mogąc zrozumieć przyczyny swoich przerażających nocnych przeżyć.
Sfrustrowany Kevin wyszedł z domu. Nie pozostawało mu nic innego, jak poważnie rozważyć prawdziwość własnej teorii. Powodem, dla którego był tak sceptyczny wobec teorii przyjaciela, było to, że czuł, iż dzieje się coś bardziej złowrogiego. Rzucenie kawy czy założenie okularów z niebieskim światłem brzmiało tak głupio w porównaniu z tym, co myślał, że się dzieje. Nawet badanie snu wydawało się niemożliwym rozwiązaniem.