Można by pomyśleć, że unikanie wybuchów silników odrzutowych to zdrowy rozsądek. Ale najwyraźniej to lotnisko odczuwa potrzebę wyraźnego ostrzeżenia podróżnych, że „Podmuch odrzutowca może zabić”. Wyobraźmy sobie, że żądni wrażeń pasażerowie traktują to jako wyzwanie: „Dziesięć dolców, że uda mi się przebiec przez podmuchy śmigła!”.
Być może często latający pasażerowie tak przyzwyczaili się do ryku turbin, że zaczęli używać ognia silników jako osobistych wentylatorów w upalne dni. Nie ma to jak powiew wiatru o prędkości 500 mil na godzinę we włosach!
Ale tak na poważnie, warto przypomnieć ludziom, że samoloty śmigłowe to nie zabawki. Zawsze znajdzie się jeden śmiałek, któremu trzeba powiedzieć, by nie używał napędu odrzutowego w konkursach przerzucania butelek. Potraktuj ten znak jako przyjazne przypomnienie, że „odlotowe skoki samolotem” mogą skończyć się spaleniem. Słuchajcie ostrzeżeń i trzymajcie się z dala od pięknych podmuchów samolotu kuszących swoją bryzą. Potęgę lotnictwa można podziwiać bez narażania na nią twarzy.