Ten oddany jogin przenosi lotniskowy zen na nowy poziom dzięki zaimprowizowanemu ćwiczeniu jogi przy bramce! Czekając na wejście na pokład, wybrał niewygodną pozę jogi zamiast przewijania telefonu. A jego samolot nie jest jedyną rzeczą, która startuje dzięki tym fachowo wykonanym pozom.
Podczas gdy zdziwieni pasażerowie przeciskają się z kawą, on pozostaje skupiony na swoim oddechu, w jedności z wszechświatem – nawet jeśli tym wszechświatem jest gorączkowa bramka C12. A może po prostu próbuje pozbyć się gazów? Kto wie?