Ten znękany podróżnik nauczył się ironicznej lekcji, że znalezienie zen na lotnisku może przynieść odwrotny skutek w pośpiechu! Jak opisano w tweecie, wskoczyli oni do lotniskowej kaplicy w nadziei, że uda im się pozbyć stresu przed lotem.
Niestety, ich dążenie do relaksu tylko zwiększyło ich niepokój, gdy pojawili się zbyt późno, aby wejść na pokład na czas, aby uzyskać upragnione miejsce w schowku nad głową. Ups! Wyobraźmy sobie, jak spokojnie intonują swoje om tylko po to, by wstać i odkryć, że przegapili ostatnie wezwanie do wejścia na pokład. To tyle, jeśli chodzi o obniżone ciśnienie krwi!
Chociaż pomysł medytacji miał dobre intencje, wydaje się, że znaleźli trochę za dużo wewnętrznego spokoju na lotnisku i stracili orientację w zegarze startowym. Niech ich komiczny błąd będzie przypomnieniem, aby zrównoważyć relaks ze świadomością podczas przygotowań do lotu! Czasami kilka uważnych oddechów przy bramce działa lepiej niż pełna medytacja ukryta w kaplicy. Co najważniejsze, ustaw czasomierz, aby nie spóźnić się na lot!