Mike i Eddie sprawdzili swój sprzęt po raz ostatni, ich oddech był widoczny w chłodnym, wilgotnym powietrzu. Z zsynchronizowaną precyzją zanurzyli się w otchłań poniżej, światło ich latarek przeszywało mętną wodę, gdy zbliżali się do statku. Świat zdawał się ucichnąć, pozostawiając jedynie dźwięk ich zsynchronizowanych oddechów i przytłumione echo ich ruchów w wodzie.
Gdy weszli przez wyrwę w burcie statku, ciemność zdawała się pochłaniać ich w całości. Każde pomieszczenie, które eksplorowali, zawierało pozostałości zapomnianych wspomnień – stare bagaże, podarte zasłony i zardzewiałe żyrandole. W sali balowej, w której niegdyś rozbrzmiewały melodie, teraz słychać było tylko ciche kołysanie wodorostów i cieni.