Wiedząc, że potrzebują pomocy, postanowili zadzwonić na policję. Ale z uwagi na spodziewany czas oczekiwania, nie mogli po prostu siedzieć bezczynnie. Zbierając się na odwagę, Mike i Eddie zbliżyli się do drzwi, wytężając słuch, by wyłapać jakiekolwiek ślady rozmowy mężczyzn.
„Jeden z nich jest na pokładzie – zauważył męski głos. „Spójrz na rozwalony zamek. Niemożliwe, żeby zrobiła to od środka. Inny głos wtrącił się, z nutą pilności w tonie: – Ich łódź wciąż jest przywiązana do naszej. Muszą ukrywać się gdzieś na tym statku. Rozkazał: – Ty pilnuj tego pokoju. Ja ich wytropię.