Nie uwierzysz, co stało się z tym myśliwym, gdy tygrysica oddała mu swoje młode

Las był cichy, zbyt cichy. Zwierzęta, które zwykle wypełniały las swoimi nawoływaniami, milczały, a w powietrzu unosiło się napięcie, którego nie potrafił wyjaśnić. Co się do cholery działo?!

I wtedy, znikąd, usłyszał dźwięk, który sprawił, że zmroziło mu krew w żyłach. Niskie warczenie, dochodzące gdzieś z głębi lasu. Joseph od razu wiedział, że to drapieżnik, i to niebezpieczny.

Instynkt kazał mu zawrócić, wrócić do bezpiecznej wioski. Ale coś w Josephie nie pozwalało mu na to. To było tak, jakby zamarł i nie miał już żadnej kontroli nad swoim ciałem. Gdy Joseph zagłębiał się w las, nie mógł powstrzymać się od kwestionowania własnego osądu. Czy to była ciekawość czy lekkomyślność? Odpowiedź nie miała znaczenia, ponieważ niebezpieczeństwo, z którym miał się zmierzyć, zmieni jego życie na zawsze. Musiał dowiedzieć się, co tam jest, co wydaje ten warczący dźwięk. I tak, wbrew rozsądkowi, Joseph parł naprzód, głębiej w las..