Błyszczały zarówno przerażeniem, jak i determinacją. Jego futro nastroszyło się, a masywne łapy napięły, jakby były gotowe do skoku. Trzymał się jednak stabilnie, wciąż trzymając drżące stworzenie w pysku. Serce Marianne ścisnęło się na ten widok.
Ostrożnie sięgnęła po pobliski świecznik. Chciała mieć więcej światła, by zobaczyć, jak poważnie ranne jest zwierzę. Wilk warknął cicho, przypominając, by nie ruszać się zbyt pochopnie. Kostki brata Paula były białe, gdy ściskał klamkę, przygotowany do szybkiego odwrotu, gdyby coś poszło nie tak.