Po kilku chwilach Mike odwrócił się z powrotem do Jacka, a jego twarz wyrażała zdumienie. „To niesamowite. Ta kobieta wygląda dokładnie jak twoja zmarła żona – mruknął. „Ale jak to możliwe?”. „Dokładnie o tym myślę” – odpowiedział Jack, jego głos ledwo przekraczał szept, zagubiony w kontemplacji kobiety, która była niesamowicie podobna do jego zmarłej żony.
Mike położył uspokajającą dłoń na ramieniu Jacka. „Chciałbym ci w tym pomóc, ale ktoś musi zająć się lotem. Może zrobisz sobie krótką przerwę, a Thomas i ja zajmiemy się procesem wejścia na pokład?” Mike zasugerował, sygnalizując drugiemu pilotowi, Thomasowi, by wkroczył do akcji. „Później możemy porozmawiać