Vernona ogarnął gniew, ale postanowił zachować zimną krew i zbliżył się do pary. Biorąc głęboki oddech, zwrócił się do nich spokojnie: – Przepraszam, nie wiem kim jesteście, ale jestem prawowitym właścicielem tego domu i proszę, abyście natychmiast go opuścili
Mężczyzna podniósł wzrok i uśmiechnął się. „Twój dom? Wygląda na to, że teraz tu mieszkamy, kolego. Znalezione zatrzymane” Frustracja Vernona rosła, ale zachował spokój. „Właśnie wróciłem ze służby dla mojego kraju, a ten dom jest prawnie mój. Proszę, opuść go w spokoju