Samotna matka i dzieci w restauracji nie zauważają mężczyzny siedzącego za nimi

Przy innym stoliku siedział samotnie mężczyzna w białej koszulce. Jego przeszywające spojrzenie było utkwione w stoliku Brianny przez całą wieczność. Jego wyraz twarzy był nieczytelny, ani życzliwy, ani okrutny, ale jego nieustępliwe skupienie sprawiało, że Brianna czuła się odsłonięta, jak pod mikroskopem.

Spojrzenia wbijały się w nią jak lasery, niewypowiedziany ciężar naciskał na jej plecy. Walczyła z chęcią zareagowania, wiedząc, że nie może sobie pozwolić na zwrócenie na siebie większej uwagi. Zamiast tego skupiła się na Adrianie i Lucy, zachęcając ich do jak najszybszego skończenia quesadilli.