Danny poczuł przypływ satysfakcji, gdy patrzył, jak przywódcy pierścienia są wyprowadzani. Mężczyzna, który wydawał rozkazy, teraz milczał, jego głowa była pochylona ze wstydu, a ręce skute kajdankami. Spojrzenie Danny’ego stwardniało, gdy zobaczył pozostałych – zwyczajnie wyglądających ludzi, którzy postanowili wykorzystać bezbronnych, którzy doprowadzili jego babcię do łez. To była sprawiedliwość.
Gdy policja zabezpieczyła budynek, zaczęła przeczesywać pozostałości po operacji – komputery, telefony i pliki, wszystkie załadowane do worków z dowodami, aby upewnić się, że żaden ślad ich zbrodni nie pozostanie bezkarny. Gdy funkcjonariusze się pakowali, jeden z detektywów zwrócił się do Danny’ego. „Dobrze się spisałeś. Bez twojej pomocy ci ludzie nadal rujnowaliby życie”