Wydawało się zbyt ciche, by być bazą aktywnej operacji oszustwa, ale to tylko potwierdziło ich podejrzenia: oszuści używali tego odległego miejsca jako przykrywki. Danny zacisnął pięści, czując przypływ zarówno podniecenia, jak i strachu.
„A więc to tak. To tam się ukrywają – mruknął, patrząc na obraz magazynu, który Alex wyświetlił na ekranie. Cichy gniew, który nosił w sobie od kilku dni, dusił się pod jego spokojną fasadą, ale skupił się na zadaniu. „Potrzebujemy planu. Coś, czego nie zauważą