Mężczyzna gubi szczeniaka na bagnach – to, co znalazł później, nie mieści się w głowie!

Nagle szop zniknął za krzakiem sitowia. Marcus zatrzymał się, dysząc. Przeczesał okolicę, dostrzegając jedynie wąską ścieżkę znikającą w ciemnym cyprysowym gaju. Ze strachem w sercu podążył za nim. Wiszący mech i starożytne pnie emanowały cichą groźbą, jakby strzegły niebezpiecznych tajemnic.

Wcisnął się głębiej, serce mu waliło. Daleko przed nim ponownie pojawił się szop. Stał w pobliżu zrujnowanej, podwyższonej chaty wynurzającej się z czarnej wody. Konstrukcja wyglądała na opuszczoną, na wpół zgniłe belki zwisały pod pnączami. Marcus podkradł się bliżej, przekonany, że Luna jest w środku, a jego strach nasilił się w wyczekującej ciszy bagien.