Klatka piersiowa Tuli uniosła się, ale jej wściekłość opadła tak szybko, jak się pojawiła. Jej głos osłabł. Niedowierzanie już nie ryczało – po prostu wisiało w powietrzu, ciężkie i paraliżujące. Opadła z powrotem na poduszki, ze szklistymi oczami. Nie potrafiła znaleźć żadnego wyjaśnienia, które nadawałoby temu sens.
Lekarz zawahał się, po czym przemówił z wyważonym spokojem kogoś, kto chodzi po linie. „Nikt cię o nic nie oskarża – powiedział łagodnie. „Tu nie chodzi o kontakt fizyczny. Rozważamy rzadkie, głównie teoretyczne zjawisko – partenogenezę. Oznacza to poczęcie bez zapłodnienia. U ludzi jest to praktycznie niespotykane. Ale… twoje wyniki sugerują inaczej”