Tula wpatrywała się w ekran, jej oddech uwiązł gdzieś między klatką piersiową a gardłem. HCG. Nie była najbardziej obeznaną z medycyną osobą, ale nie była też głupia. Już raz była w ciąży – boleśnie, przerażająco – z Ashley. I jeśli była jedna rzecz, którą pamiętała, to było to słowo.
Hormon ciążowy. Ludzka gonadotropina kosmówkowa. Podwyższony poziom oznaczał jedno. Ciążę. Krew odpłynęła jej z twarzy, gdy powoli położyła dłoń na brzuchu. Czy to był jakiś żart? Nie czuła nic poza znajomym bólem – a teraz rosnącym przerażeniem.