Ale coś, co zrobiłam, zaskoczyło go, prawda? – pomyślała Jenny. Wykorzystując moment jego wahania, Jenny zaczęła się zastanawiać, szukając jakiegokolwiek wiarygodnego powodu, by odmówić jego prośbie bez eskalowania sytuacji. czy jest jakiś problem z moim pojazdem? Czy ktoś zgłosił coś podejrzanego?” zapytała z udawaną niewinnością.
Cierpliwość funkcjonariusza zaczęła się psuć. Nerwowo przeskanował teren wokół nich, jakby szukając świadków. Potem jego wzrok powrócił do Jenny. „Wysiadaj z samochodu i otwórz bagażnik, TERAZ! – krzyknął, a jego głos był tak głośny, że z jego ust poleciała odrobina plwociny.