Jedyne pozory sprawiedliwości w takich sytuacjach pochodziły z filmów, ale wtedy było już zwykle za późno. Ci ludzie byli po prostu w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie lub napotkali funkcjonariuszy, którzy błędnie zinterpretowali ich działania. Jenny zastanawiała się, czy to samo dzieje się teraz z nią. Czy nieumyślnie wywarła na nim złe wrażenie? Próbowała sobie przypomnieć, w jaki sposób weszła w interakcję z funkcjonariuszem, ale nie mogła wskazać niczego niezwykłego.
Podobnie jak ludzie na tych filmach, Jenny stała się ofiarą fałszywych oskarżeń i potencjalnej przemocy. Nagrania te często miały kluczowe znaczenie dla podkreślenia momentów niesprawiedliwości i pociągnięcia do odpowiedzialności. Wielokrotnie widziała następstwa, kiedy ludzie wychodzili na ulice w proteście, a ich historie rozprzestrzeniały się w mediach społecznościowych. To właśnie wtedy przyszedł jej do głowy pewien pomysł.