Jego głos rozbrzmiał po całym jachcie, nakazując wszystkim pasażerom znalezienie schronienia i zamknięcie drzwi. Myśl o piratach napotykających niechronionych członków załogi lub pasażerów napawała go lękiem.
Aby zapobiec dalszej panice lub niebezpieczeństwu, nakazał wyłączyć silniki jachtu, pozostawiając go na mieliźnie i bezbronnego. Gdy załoga i pasażerowie usiłowali wykonać jego rozkazy, piraci – uzbrojeni w karabiny AK-47 i z ponurymi wyrazami twarzy – weszli na pokład jachtu z niepokojącą precyzją.