Jednak w chwili, gdy ogarnęło go ulotne poczucie ulgi, w kadłubie statku rozległ się nagły, niespodziewany huk. Serce Adama zatonęło. Nie wziął pod uwagę trzeciej łodzi, ukrytej poza zasięgiem wzroku. Uświadomienie sobie tego faktu uderzyło w niego jak fala przypływu: piraci go przechytrzyli.
W ciągu kilku chwil uzbrojeni mężczyźni z trzeciej łodzi chwycili się burty statku, wchodząc na pokład z drapieżnym pośpiechem. Powietrze zgęstniało z napięcia, gdy kapitan Adam patrzył, wiedząc, że musi udowodnić swoją siłę i uratować załogę za wszelką cenę.