„Chyba żartujesz – powiedziała, a jej głos ociekał protekcjonalnością. „Poważnie? To publiczny parking – dodała, przewracając dramatycznie oczami. „Kto pierwszy, ten lepszy, prawda? Patrick poczuł, że serce mu się kraje, ale spróbował jeszcze raz przemówić jej do rozsądku.
„Proszę, to urodziny mojej córki. Chcę tylko-” ale zanim zdążył dokończyć, blondynka znów się roześmiała. To nie nasza wina, że jeździsz tym złomem. Może gdybyś mógł sobie pozwolić na porządny samochód, dostałbyś to miejsce”