Rabusie celują w dom aukcyjny – ale nie spodziewali się, że zrobi to straż nocna!

Zrzucając to na wiatr, potrząsnął głową, karcąc się w myślach za bycie tak nerwowym. Ale gdy już miał wznowić posiłek, ponownie usłyszał grzechotanie bramy. „Albo na zewnątrz naprawdę wieje, albo coś jest nie tak” – powiedział do siebie.

Puls Henry’ego przyspieszył i zamrugał, spoglądając na bramę, zastanawiając się, czy to znowu jego paranoja. Biorąc spokojny oddech, próbował przekonać samego siebie, że to nic poważnego. Ale gdy już miał usiąść, zobaczył zakapturzoną postać, która z łatwością przeskoczyła przez bramę i zniknęła w cieniu w pobliżu tylnego wejścia do budynku.