Te złote promienie migotały nad omszałymi kamieniami, sprawiając, że marzenie Fredricka stało się realne, jakby sama świątynia czekała na ten moment. Odkąd po raz pierwszy zobaczył wyblakłą pocztówkę z Bali w swojej dziecięcej sypialni, obrazy starożytnych świątyń i surowych dżungli zawładnęły jego wyobraźnią.
Stojąc w samym sercu tego snu, poczuł elektryzujący przypływ podniecenia i niepokojący dreszcz niepokoju. Bali, ze swoim zielonym baldachimem i szeptanymi obietnicami, zdawało się kusić go w kierunku ekscytujących przygód i mrocznych tajemnic ukrytych tuż za jego bujnym uściskiem.