Sama myśl o Lunie potrafiła rozweselić George’a w jednej chwili, niezależnie od jego nastroju. Była integralną częścią życia George’a, odkąd był 19-letnim chłopcem pracującym na farmie swojego ojca. Jej figlarne wybryki i lojalne towarzystwo pozwoliły George’owi przetrwać wiele życiowych wzlotów i upadków.
Ale ten poranek miał odwrotny skutek. Gdy zbliżał się do pastwiska, wesoły gwizd George’a nagle się zatrzymał. Jego oczy rozszerzyły się z niedowierzania na widok rozgrywającej się przed nim sceny. Spokojny poranek wydawał się nagle wypełniony złowieszczym napięciem, pozostawiając go z poczuciem, że coś jest nie tak.