Z wesołą melodią odbijającą się echem w jego głowie, melodią z piosenki, którą usłyszał wcześniej w radiu, George starannie ułożył bele siana w rogu stodoły. Po plecach spływał mu pot, gdy ogarnął go dziwny niepokój.
Od jakiegoś czasu nie słyszał szczekania Luny. Mimo że Luna była słodkim i łagodnym psem, nie była cicha. Zaniepokojony niezwykłą ciszą, postanowił wybrać się na szybki spacer na pastwiska, aby sprawdzić, co u niej słychać.