„Nie jestem pewna – odpowiedziała niepewnie Sam. „Zobaczmy najpierw, czy Jackie może pomóc, a jeśli nie, możemy rozważyć twoich rodziców jako opcję zapasową Zauważył rozczarowany wyraz twarzy Heather i szybko spróbował złagodzić cios. „Ale hej, jeśli chcesz spędzić więcej czasu ze swoimi rodzicami i aby Daniel też się z nimi związał, dlaczego nie zorganizujemy weekendowej wycieczki do ich domu? Byłoby bardziej zrelaksowane, bez obciążania ich dużą odpowiedzialnością, która mogłaby być dla nich zbyt duża. Czy to brzmi dobrze?”.
Uśmiech Heather powrócił, poruszony nieświadomą, ale szczerą próbą naprawienia sytuacji przez Sama. Jego dobroć, zawsze mająca na celu znalezienie szczęśliwego środka, była jednym z niezliczonych powodów, dla których go uwielbiała. Być może jej obawy były tylko niepotrzebną paranoją. Rozważała przyjęcie beztroskiego optymizmu Sama, ufając, że nie ma prawdziwego powodu do niepokoju. „Ok, w porządku”, zgodziła się, a jej głos przybrał lżejszy ton.