Właściciel z piekła rodem próbował eksmitować 27-letnią kobietę – wtedy zapukała karma

Stacey włożyła całe swoje serce w to, by ciasna przestrzeń wyglądała jak dom. Pomalowała ściany w jasnych odcieniach, wybrała pastelowe meble i zawiesiła bajkowe lampki w całym pokoju, przekształcając go w ciepłe, zachęcające schronienie przed światem zewnętrznym.

Po wyczerpujących dniach pracy od 9 do 6, jej mieszkanie stało się sanktuarium – spokojną ucieczką. Mieszkała tu spokojnie przez prawie rok, aż do niedawna, kiedy nagłe, nieustępliwe żądania jej właściciela zaczęły burzyć jej kruchy spokój.